poniedziałek, 27 stycznia 2014

#3 Strong Rozdział 1

This Is Us

   Zbliżał się wieczór. Na niebie pokazały się już pierwsze gwiazdy i księżyc. W oknach bloków i domów zapalały się światła.

*Oczami Malwiny*

   Na Academy Street, koło niewielkiego bloku, na chodniku stała grupka ludzi. Wśród niej stałam ja. Nieśmiała blondyneczka. Tak przynajmniej można było powiedzieć o mnie kiedyś. Teraz dużo się we mnie zmieniło, a wszystko przez to, że rodzina ode mnie się odwróciła. Pytanie, dlaczego ? Może stwierdzili, że nie jestem godna nazwiska Madison, albo za dużo osób było w naszej rodzinie i trzeba było jedną wyrzucić. Nie, nie podobał im się mój chłopak. Chcieli nas jakoś rozdzielić, ale my nie daliśmy się. Spotykaliśmy się pomimo miliona zakazów i kłótni. A teraz. Teraz nie mam normalnego domu, nie mam wystarczającej ilości pieniędzy na życie, nie mam rodziny, ale jestem szczęśliwa i podoba mi się to życie, bo to moje życie.
-Halo! Czy ty w ogóle nas słuchałaś ?- usłyszałam szorstki głos Zayn'a. Szybko rozbudziłam się z moich rozmyśleń i dołączyłam do rozmowy.
-Sory. Moglibyście powtórzyć?- powiedziałam speszona.
-Mogłabyś nas przynajmniej teraz wysłuchać ?!- odpowiedział Zayn podnosząc głos za każdym słowem. Milczałam. Człowiek to człowiek. Każdemu mogłoby się coś takiego zdarzyć, a on drze się na mnie jakbym kogoś zabiła.
-Dobra. Koniec tego. Jak będziemy się kłócić za byle co to w końcu wyjdzie, że do rana nie zdążymy- powiedziała Harry po czym spojrzał na Zayn'a i na mnie. Założyłam ręce na piersi i warknęłam.
-To tak. Ty, Niall idziesz do środka i odwracasz uwagę pracowników. Ja, Louis i Liam zabierzemy kluczę, a Malwina, Weronika i ty, Zayn wejdziecie tylnym wejściem i zabierzecie trzy kartonowe pudła stojące koło okna- wytłumaczył Harry. Tym razem usłyszałam wszystko, więc byłam gotowa na wszystko.
-Hej- przerwał Maciek, kiedy wszyscy zbierali się na swoje miejsca- a ja ?
-Ty stój na czatach. Jak Zayn, Weronika i Malwina wrócą to samochód ma być gotowy do odjazdu. Jasne?- odpowiedział Niall. Devon kiwną głową i podszedł do czarnego auta.
Lekko się stresowałam, ponieważ było to moje pierwsze, poważne włamanie. Przynajmniej nie jestem sama, pocieszałam się na duchu, ale to wiele nie działało bo serce z każdą sekundą biło mi coraz szybciej.

*Oczami Louis'a*

Weszliśmy do budynku. Pomieszczenie w którym znaleźliśmy się było małe i wilgotne. Ściany były poobklejane ohydnymi, żółtymi tapetami w zielone wzorki. Weszliśmy chyba do czyjegoś gabinetu, co można było stwierdzić po meblach, biurku, fotelu, szafie z segregatorami i małej półeczce wiszącej koło drzwi.
-Jak myślicie? Gdzie można chować klucze?- powiedział Liam, a w jego głosie słychać było lekkie drżenie. Harry wzruszył ramionami i otworzył pierwszą szufladę w biurku. Po chwili ja dołączyłem do bruneta.
-Nie ma- sykną Harry, bardziej do siebie niż do mnie. Tak więc słuchając się jego, skierowałem się w stronę dużej szafy. Przeleciałem po wszystkich segregatorach, ale nigdzie nie znalazłem czegoś godnego uwagi. Same faktury.
-Tutaj też nic nie ma- powiedziałem.
Po paru minutach szukania straciliśmy nadzieję, że znajdziemy te klucze, ale Liam zajrzał do szafeczki przyczepionej koło drzwi.
-Mam je!- krzykną, ale dosyć cicho, żeby nikt oprócz naszej trójki nie usłyszał. Podniosłem się na duchu, ale tylko na chwilę.
-Ktoś tam jest !- krzyknął głos zza drzwi, kiedy szafka spadła z hukiem na ziemię i cała jej zawartość rozsypała się po pokoju. Nasza trójka spojrzała na siebie gorączkowo. Nie wiedziałem co robić. Ręce trzęsły mi się i zacząłem się pocić. W głowie siedziała mi tylko jedna myśl. Jak stąd uciec? 
-Chłopaki, tędy!- krzykną Liam. Spojrzałem w jego stronę. Pokazywał małe okno koło biurka. Trochę mi ulżyło, ale coraz głośniejsze kroki za drzwiami sprawiały, że zaczynałem wariować. 
-Mamy mało czasu!- powiedział Harry- Szybko!- dodał po czym otworzył okno i zwinnie przeszedł przez nie. Następny był Liam, który również nie miał problemu z przejście. A kiedy chłopcy znaleźli się już na zewnątrz przyszła kolej na mnie. Złapałem się rękami o kant okna i wskoczyłem na nie. Przeniosłem jedną nogę i usłyszałem jak ktoś przekręca klamkę w drzwiach. Zrobiło mi się jeszcze bardziej gorąco. Szybko przerzuciłem drugą nogę i miałem już skakać na drugą stronę kiedy koszulka zaczepiła mi się o parapet. Dlaczego akurat teraz?! Krzyknąłem na siebie w myślach. 
-SZYBCIEJ!!- usłyszałem Liam'a na dole. Gorączkowa zacząłem szarpać koszulką, ale to nic nie dało. Po chwili poczułem ciężką, tłustą rękę na swoim nadgarstku. Serce podskoczyło mi do gardła. 
-I co teraz?- powiedział gruby mężczyzna, prawdopodobnie pracownik, lub szef biura. 
-Louis!- krzykną Harry z dołu.
-Złapali mnie!- odpowiedziałem. Cały zacząłem się trząść. Głowa bolała mnie od stresu. Ręce całe zrobiły mi się czerwone od szarpania. Kiedy miałem już się poddać i pozwolić zawieźć mnie na policję, mój mózg zaczął chodzić. Przecież mam nóż! Mam broń! Mogę się uwolnić! Pospiesznie wyszarpałem moją ostatnią deskę ratunku i skierowałem ją w stronę mężczyzny. 
-Myślisz, że mnie tym przestraszysz ?!- zaśmiał się. Jednak ja nie zwracałem na to uwagi. Machnąłem nożem i nie oglądając się za siebie wyskoczyłem. Chwyciłem Harry'ego i Liam'a za koszulki i pobiegliśmy w stronę pola.


Hello :)
I jak ? Podoba się? Dużo się namęczyłam przy tym rozdziale, bo chciałam żeby wyszedł fajnie ;)
Mam nadzieje, że opinię będą pozytywne :D
A narazie powiem, że kolejny rozdział prawdopodobnie będzie za tydzień tak gdzieś 7 lub 8 stycznia :D

Dziękuje za przeczytanie xx
Do zobaczenia ;*

  
   

poniedziałek, 20 stycznia 2014

#2 Strong Prolog

Dobry wybór ?

Julka : Znalazłam w teczce mojego ojczyma znalazłam zdjęcie na którym całował się z jakąś                         
           dziewczyną.      
Zayn : Nie mieszaj się w nie swoje sprawy. Będziesz miała później kłopoty jak okaże się,              
           że to jednak nie on. 
Julka : Ale ten dupek zdradza moją mamę !                                                                                  
Zayn : Masz pewność, że to on ?                                                                                                
Julka : Z daleka rozpoznałabym te jego chude jak patyki nogi i włosy wysmarowane grubą          
           warstwą żelu. 
Zayn : No sam nie wiem. Przecież dużo osób może być do niego podobnych.     
Julka : Może i tak... ale nie zostawię tego, muszę dowiedzieć się kto jest na zdjęciu.
Zayn : Jak chcesz. 

   Dziewczyna wyłączyła telefon. Podeszła do okna i wyjrzała przez nie. Ciemne niebo było pokryte chmurami, które wyglądały jakby zaraz miał z nich spaść deszcz. Światło księżyca oświetlało lekko opaloną twarz Julki. Jej ciemne, zniszczone włosy opadały jej na ramiona, a brązowe oczy patrzyły się prosto na srebrny glob, jakby zaraz miało coś się na nim wydarzyć. Brunetka podeszłą do drzwi pokoju i uchyliła je. Pomieszczenie lekko się rozjaśniło od kilku promieni światła z przedpokoju.
-Może pojedziemy do Paryża na kilka dni lub tygodni ?- usłyszała głos Marka, swojego ojczyma. 
-Sama nie wiem. Julka bardzo chciałaby pojechać z nami. Wiem o tym bo już kilka razy wspominała mi o jakiś wycieczkach do Francji- te słowa wypłynęły od Doroty, mamy dziewczyny. 
-ach... chciałem trochę czasu spędzić z tobą. Bez wychodzenia co 5 minut po Julcię bo zapomniała czegoś do szkoły, lub jest zmęczona i trzeba po nią pojechać- burkną mężczyzna. Dziewczyna bardziej uchyliła drzwi i teraz widziała sylwetki rodziców. Po twarzy jej mamy widać było, że nie za bardzo podoba jej się zostawienie Julki w domu.
-A jak coś jej się stanie ? Poza tym nie przygotuje jej jedzenia na całe dwa tygodnie bo się zepsuje - odpowiedziała kobieta i założyła ręce na piersi. 
-Twoi rodzice się ją zajmą. Nie pamiętasz jak przed naszą podróżą poślubną pytaliśmy się ich o zaopiekowanie Julką to zgodzili się bez żadnego ale i powiedzieli, że jeżeli chcemy to możemy zostawiać ją kiedy tylko chcemy- mężczyzna usiadł na kanapie, uśmiechną się i przyciągną kobietę do siebie. Przez chwilę panowała cisza, a małżonkowie uśmiechali się i gładzili sobie na wzajem włosy.
-Dobra. Zostawimy Julcię u moich rodziców. Może powinna się trochę nauczyć samodzielności ? - powiedziała w końcu Dorota. Na twarzy mężczyzny natychmiast pojawił się zwycięski wyraz twarzy.
-Samodzielność to się jej przyda. Bo ona ciągle tylko "Mamusiu, przynieś mi książkę", "Mamusiu, zrób mi śniadanie" lub "Mamusiu złamałam paznokcia" - zadrwił Marek. Julka która ciągle słuchała rozmowy rodziców,pierwszy raz w życiu miała ochotę kogoś walnąć w tym momencie. 
-Może i tak...- wymamrotała kobieta. Jednak po jej zachowaniu widać było, że wcale tak nie sądzi. 
-Hej, uśmiechnij się, w końcu spędzimy dwa tygodnie w Paryżu, mieście zakochanych - powiedział mężczyzna. Kobieta uśmiechnęła się, ale to był wymuszony uśmiech. 
* * *
   Następnego dnia Julka obudziła się w fatalnym nastroju. Całą noc rozmyślała o rozmowie rodziców.
-Mama zawsze stawała po mojej stronie i zawsze, gdziekolwiek by miała jechać, to wzięłaby mnie ze sobą. Od kiedy w naszym życiu pojawił się Marek wszystko się zmieniło. Tak jakby o mnie zapomniała... czasami jeszcze ze mną porozmawia, ale czuję się przezroczysta- powiedziała Julka sama do siebie. 
* * *
Kilka dni później.
Julka : Jest coraz gorzej. W ogóle ze mną nie rozmawiają. A to zdjęcie z tą dziewczyną
            przedstawia mojego  ojczyma. Teraz jestem tego na 100 % pewna. Sam mi to
            powiedział.
Zayn : A Dorota o tym wie ?
Julka : Jeszcze jej nie powiedziałam.
Zayn : Lepiej żeby dowiedziała się teraz niż później. 
Julka : Nie będę jej nic mówić.
Zayn : Jak tam chcesz. 
Julka : Czekaj chwilę. Nie powiem jej tego, ale jak tego nie zrobię to będę miała wyrzuty 
           sumienia do końca.
Zayn : A może chciałabyś na chwilę zniknąć ? Odejść od nich. Przestać być 
           "tą niepotrzebną" ?
Julka : Ale... sama nie wiem...
Zayn : Przemyśl to sobie. Jak już się zastanowisz, to napisz. Odpisze w każdej chwili i 
          o każdej porze.
Julka : Ale sama...
Zayn : Będę z tobą. Jeżeli się zgodzisz spotkamy się we wtorek o 19.00 na dachu twojego bloku.
Julka : ...Dobra...

   Julce nawet podobał się ten pomysł, ale co powiedzą na to jej rodzice? Jej chłopak. 
Dziewczyna położyła się na łóżku i zamknęła oczy. Wyobrażała sobie scenę na której wszystkie najbliższe jej osoby, ubrane są na czarno, płaczą i klęczą nad jej zmarłym ciałem. Przez otwarte okno wpadł chłodny wiatr. Ciarki przeszyły skórę Julki. Dziewczyna wstała, wzięła telefon i odblokowała go. Stała tak bez ruchu przez minutę. Ciągle nie mogła się zdecydować co zrobić. Włączyła wiadomości.

Julka : Zgadzam się.



Hej :)
Mam nadzieję, że prolog był fajny :D 
Na początek powiem, że Julka będzie tylko w kilku pierwszych rozdziałach więc nie myślcie, że zaraz Zayn będzie z nią chodził i w ogóle. Ten blog chcę napisać w trochę innym stylu niż te które dotychczas widziałam i czytałam. Tutaj będzie więcej przemocy niż miłości, chociaż powiem, że niektóre rozdziały będą tylko o miłości ;) 
Sory, że Louis tak słabo wyszedł w tym gifie ;// Postaram się to poprawić :)
Rozdział 1 postaram się wstawić w lutym bo jeszcze muszę go dokończyć i popoprawiać błędy. 
A narazie dobijemy do 100 wyświetleń ? :D
Liczę na komentarze <3

Kocham Was :3






sobota, 18 stycznia 2014

#1 Przedstawienie postaci


Zayn Malik

Zayn jest szczupłym, wysokim chłopakiem o ciemnych włosach i oczach. Jego najlepszym znajomym jest Liam. Ma 21 lat, pracuje w niewielkim klubie w Londynie, jako barman. Interesuje się tatuażami, życiem innych oraz graffiti. 


Niall Horan

Mieszka na przedmieściach Londynu w małym domu. Chłopak jest szczupłym blondynem o jasnej cerze, oraz mocno niebieskich oczach. Ma on 20 lat. Pracuje w restauracji o nazwie "Nando's". Jest pomocnym, dobrym człowiekiem na którym zawsze można polegać.Chodzi z Malwiną Madison.

Weronika Flores

Pomocna, miła, zabawna dziewczyna o ciemnych włosach i piwnych oczach. Każdą wolną chwilę spędza ze swoimi przyjaciółmi  Malwiną i Maćkiem oraz Harry'm. Chodzi z Harry'm Styles'em. Ma 18 lat. Poszukuje pracy, ponieważ wyrzucili ją z kawiarni. Mieszka w jednym bloku z Malwiną, Harry'm i Zayn'em. Lubi tatuaże i koty.

Liam Payne

Pracuje w myjni samochodowej. Jest on szczupłym, wysokim dwudziestolatkiem. Lubi pomagać innym oraz zawsze ma poczucie humoru. Przyjaźni się z Zayn'em.

Louis Tomlinson

Jest zabawny. Zawsze rozbawia swoich znajomych. Ma ciemne brązowe włosy i niebieskie oczy. Ma 22 lat. Pracuje w supermarkecie "Tesco" przy kasie. Lubi sport, a w szczególności piłkę nożną.

Malwina Madison

Nazywa się Malwina. Ma 18 lat. Jest wysoka, szczupła. Jej włosy są koloru brąz, ale farbuje je na blond. Chodzi z Niall'em Horan'em. Jej przyjaciółmi są Weronika Flores, Maciek Devon i Harry Styles. Jest bezrobotna. Jej ulubionym zajęciem jest granie na gitarze.


Maciek Devon 

Chodzi z Julką Galvin. Ma ciemne oczy i włosy. Jest dwudziestoletnim, szczupłym chłopakiem, który przyjaźni się z Malwiną i Weroniką. Wolny czas spędza przed telewizorem.

Harry Styles

Ma 20 lat. Pracuje w hotelu jako obsługa pokojowa. Jest szczupły, ma brązowe włosy zakończone lokami. 
Chodzi z Weroniką Flores. Mieszka w małym mieszkaniu, w bloku, na ulicy Academy Street. Raz wylądował na policji za włamanie się do sklepu z biżuterią.

Julka Galvin

Chodzi z Maćkiem Devon'em. Ma 16 lat. Chodzi do pierwszej liceum. Jest niska, szczupła i ma ciemne włosy i oczy. 

Dawid Morgan 

Ma 19 lat. Przyjaźni się z Justin'em McGlan'em. Jest bezrobotny, ale poszukuje pracy. Interesuje się śpiewaniem. Raz występował w filmie. Ma brązowe oczy i włosy. 

Justin McGlan

Ma 20 lat. Bierze udziały w nielegalnej sprzedaży narkotyków. Przyjaźni się z Dawidem. Ma piwne oczy i brązowe włosy. Jest szczupły i wysoki. 



Hej :3
To przedstawienie postaci pokazuje tylko osoby, które pokarzą się w najbliższych rozdziałach więc na pewno będzie jeszcze kilka takich postów o postaciach :D Mam nadzieję, że pierwszy rozdział wam się spodoba :) Wstawię go może za miesiąc, jak go dopracuje :D 
Dzięki paa xx